Władysław i Janice Rzyccy to polsko-amerykańskie małżeństwo. Wspólnie postanowili oni wysłać trójkę swoich dzieci, Romana, Łukasza i Olivera do Liceum Francuskiego w Warszawie. Dziś pierwszy z nich kończy studia na Uniwersytecie w Lund w Szwecji, drugi ukończył studia magisterskie w Kolegium Europejskim w Brukseli, a ostatni studiuje na Uniwersytecie Oksfordzkim w Anglii. Janice Rzycki zgodziła się opowiedzieć o powodach, które pchnęły ich do wyboru szkoły francuskiej i podzielić się doświadczeniami z punktu widzenia rodzica…
Jesteście rodziną polsko-amerykańską. Dlaczego dla swoich dzieci wybraliście szkołę francuską?
Jako że w domu mówimy po angielsku i polsku, byliśmy zachwyceni możliwością zapoznania dzieci z innym językiem. Mamy wielkie szczęście, że mieszkamy w Europie i możemy poznawać kolejny język europejski!
Oprócz aspektu językowego chcieliśmy również, by nasze dzieci zanurzyły się w innej kulturze i lepiej zrozumiały świat.
Co, na tle innych szkół w Warszawie, przekonało Was do zapisania synów do LFV?
Liceum Francuskie to placówka o długiej tradycji w Warszawie, co od razu wzbudziło nasze zaufanie. Podobało nam się, że do szkoły uczęszczają uczniowie wielu różnych narodowości, jednocześnie z przewagą rodowitych Francuzów.
Pozostałe szkoły międzynarodowe są anglojęzyczne, ale dla większości uczniów, a nawet nauczycieli angielski nie jest językiem ojczystym. Poziom języka mówionego i nauczanego jest zatem niższy.
Jakie są Waszym zdaniem główne atuty LFV?
Szkoła jest bardzo otwarta na dzieci, które nie znają francuskiego i pochodzą z innych krajów. Francuski program nauczania oferuje wysoki poziom kształcenia i zapewnia uczniom solidne podstawy wiedzy. Należy również zauważyć, że Liceum Francuskie jest akredytowane przez francuskie Ministerstwo Edukacji i należy do sieci francuskich placówek liczącej setki międzynarodowych szkół na całym świecie.
Ponadto zauważyłam równowagę płci wśród nauczycieli, co w innych szkołach jest respektowane w coraz mniejszym stopniu.
Jakie doświadczenia według Was ukształtowały Olivera, Romana i Łukasza na przestrzeni lat spędzonych we francuskiej szkole?
Synowie mogli doświadczyć świata z innej perspektywy niż w pozostałych międzynarodowych szkołach w Warszawie. Zyskali głębsze zrozumienie kultury i języka francuskiego, co poszerzyło ich horyzonty i dało perspektywy zawodowe w Europie.
Mój najmłodszy, Oliver, miał okazję należeć do międzynarodowej francuskiej orkiestry skupiającej ponad 100 szkół francuskich z całego świata, która występowała w Madrycie, Paryżu i Wiedniu.
Chciałabym również wspomnieć, że dzięki szkole francuskiej cała trójka ma piękny kaligraficzny charakter pisma!
Czy nauka języka francuskiego obniżyła poziom angielskiego synów?
Nauka francuskiego w żaden sposób nie obniżyła poziomu angielskiego moich dzieci. W domu mówimy po angielsku i spędzamy lato w Stanach Zjednoczonych, więc synowie dobrze znają ten język. Zachęcałam ich również do czytania i nauki po angielsku.
W gruncie rzeczy myślę, że ich angielskie słownictwo wręcz rozwinęło się dzięki nauce francuskiego ze względu na jego łacińskie korzenie oraz na to, że wszyscy mieli lekcje łaciny. Nie znam żadnej innej międzynarodowej szkoły w Warszawie, która oferuje zajęcia z łaciny!
Czy polecilibyście LFV innym anglojęzycznym rodzicom poszukującym międzynarodowej szkoły dla dziecka? Dlaczego?
Zdecydowanie poleciłabym szkołę francuską anglojęzycznym rodzicom, ponieważ ich dzieci nie tylko będą tu mile widziane, ale również bardzo szybko nauczą się francuskiego. Ponadto dzięki edukacji francuskiej zarówno rodzice, jak i dzieci mają możliwość poznania świata z innej perspektywy.
Dobrym pomysłem jest również zaoferowanie dzieciom korepetycji z języka francuskiego, przynajmniej na początku, aby mogły wchodzić w interakcje w tym języku i otrzymywać bardziej spersonalizowane wskazówki. Myślę, że to ważne, by wyjść ze strefy komfortu i pozwolić dzieciom z tego skorzystać.